Robert's hunt for a cheap flight to Iceland proved successful. Unfortunately, this time my spouse found a flight from Katowice. This year we seem to have good luck with trips where the journey to the airport takes longer than the flight itself. But enough complaining. Iceland turned out to be another absolutely fantastic destination. Pia was incredibly excited about our daily adventures. We chose the Hilton Nordic in Reykjavik as our base. It was a nice and cozy hotel with excellent cuisine and a good SPA, unfortunately not accessible to children. In 7 days, we traveled over 1600 kilometers, visiting literally everything (sometimes twice) in the triangle of Keflavik, Vik, and Gullfoss. We were also very tempted to go deeper into this wonderful island, but our aversion to risk and common sense prevailed. Maybe we will realize our plans with better weather. So far, we have seen, among others, Reynisfjara Beach, Plane Wrack, Skogafoss, Seljalandfoss, Geysir, Kerið, Gullfoss, Thingvellir National Park, and the inspiring architecture of Reykjavik.
Undoubtedly, Iceland's advantages are:
fantastic nature,
safety,
excellent infrastructure,
excellent cuisine with the best lamb and amazing cod in the world,
availability of many attractions for families with children (access, parking),
cranberry and blueberry juice,
friendly people.
Cons:
none.
Surprises:
Robert and Pia went to a public pool. The entire infrastructure was open (slides, pools, water playground). There were quite a few people, but no tourists... What's surprising about this? The pool complex (contrary to Robert's assumptions) was located outside, and there were two degrees Celsius outside. Although the thermal water was between 32-38 degrees Celsius, the sight of two-year-old children and 90-year-old seniors walking leisurely from pool to pool in just swimsuits was surprising. Despite having a cold, Pia and her dad quickly adapted to local customs, and to my biggest surprise, they didn't get pneumonia. Based on their experience, my daughter and I went on a girls' trip to the Blue Lagoon.
cash registers in stores, ATMs, and parking systems - all operated in Polish (we are the largest national minority in Iceland).
We met a total of 6 Poles living in Iceland - no one complained, 100% full satisfaction - shock. Poles not complaining about work, weather, prices...
We had to pack our luggage slightly to fit within the limits due to a few kilograms of purchased fresh lamb and large quantities of dried cod.
Polowania Roberta na tani lot do Islandii okazały się skuteczne. Niestety tym razem mój Małżonek znalazł lot z Katowic. W tym roku mamy jakieś szczęście do wypraw, w których dojazd do lotniska trwa dłużej niż sam lot. Dosyć jednak marudzenia. Islandia okazała się kolejną absolutnie fantastyczną destynacją. Pia była niewiarygodnie podekscytowana codziennymi dalekimi wyprawami. Jako bazę wypadową wybraliśmy Hilton Nordic w Reykjaviku. Ładny, przytulny hotel z doskonałą kuchnią i dobrym SPA, niestety niedostępnym dla dzieci. W przeciągu 7 dni przejechaliśmy ponad 1600 kilometrów zwiedzając dosłownie wszystko (niekiedy po dwa razy) w trójkącie Keflavik, Vik i Gullfoss. Bardzo kusiły nas również wyprawy w głąb tej cudownej wyspy jednak awersja do ryzyka i rozsądek wzięły górę. Może przy lepszej pogodzie realizujemy nasze plany. Dotychczas zobaczyliśmy miedzy innymi Reynisfjara Beach, Plane Wrack, Skogafoss, Seljalandfoss, Geysir, Kerið, Gullfoss, Park Narodowy Thingvellir oraz inspirujący architekturą Reykjavik.
Bezsprzeczne atuty Islandii to:
- fantastyczna przyroda,
- bezpieczeństwo,
- znakomita infrastruktura,
- doskonała kuchnia z najlepszą na świecie jagnięciną i rewelacyjnym dorszem,
- dostępność wielu atrakcji dla rodzin z dziećmi (dojazd, parkingi),
- sok żurawinowy i borówki,
- mili ludzie.
Minusy:
- brak.
Zaskoczenia:
- Robert z Pią wybrali się na publiczny basen. Cała infrastruktura była czynna (zjeżdżalnie, brodziki, wodny plac zabaw). Było sporo ludzi. Zero turystów.... Co w tym zaskakującego? Kompleks basenowy (wbrew założeniom Roberta) znajdował się na zewnątrz a na dworzu były 2 st. Termalna woda miała co prawda od 32-38 st. ale mimo to widok 2 letnich dzieci i 90 letnich seniorów przechodzących bez najmniejszego pospiechu z basenu do basenu w samych tylko kostiumach kąpielowych był zaskakujący. Pia z Tatą, pomimo przeziebienia szybko dostosowali się do lokalnych zwyczajów i co było dla mnie największym zaskoczeniem nie dostali zapalenia płuc. Bazując na ich doświadczenia, wraz z Córeczką wybrałyśmy się więc na babski wypad do Blue Lagoon.
- kasy w sklepach, bankomaty, systemy parkingowe - wszystko obsługiwane w języku polskim (jesteśmy najliczniejszą mniejszością narodową w Islandii).
- spotkaliśmy łącznie 6 Polaków mieszkający w Islandii - nikt nie narzekał, 100% pełnego zadowolenia - szok. Polacy nie narzekający na pracę, pogodę, ceny....
- musieliśmy delikatnie przepakować bagaże aby zmieścić się w limitach ze względu na kilka kilogramów zakupionej świeżej jagnięciny oraz spore ilości suszonego dorsza.
Comments
Post a Comment