Skip to main content

Posts

Showing posts with the label ubezpieczenie w podróży

Zapalenie ucha w Singapurze (Developing an ear infection in Singapore)

Tym razem los pchnął nas w kierunki azjatyckie ;) Wybierając połączenia lotnicze zdecydowaliśmy się na lot Finnair przez Helsinki. Muszę przyznać, że po doświadczeniach z Oslo i Norwegian byłam mocno ostrożna w wyborze skandynawskiego przewoźnika. Jednak cena, krótki czas oczekiwania na przesiadkę oraz nocny lot w obie strony okazały się silnymi argumentami w wyborze linii fińskich. Decyzja okazała się jednoznacznie trafna. Lot nowym Airbus 350-900 XWB okazał się po prostu rewelacyjny. Komfortowe siedzenia, dobre powietrze (wilgotność, czystość), śliczny design oraz doskonały system pokładowej “rozrywki” sprawił, że w Singapurze wylądowaliśmy w doskonałej kondycji. Wyspana Pia, ja nieco obolała po drzemce na podłodze i o dziwo wyspany Robert, który błyskawicznie zasypia wszędzie z wyjątkiem samolotu - przeszliśmy sprawnie przez kontrolę paszportową i odbiór bagaży. Po godzinie od lądowania znaleźliśmy się w uroczym, peranakańskim hotelu zlokalizowanym w nieco oddalonej od centrum dzi...

Ospa zamiast Dubaju (Chickenpox instead of Dubai)

Wiosna była bardzo męcząca. Pia od stycznia rozpoczęła zajęcia w nowym przedszkolu i jak na przystało na prawdziwego przedszkolaka natychmiast wpadła w wir przeróżnych, mniej lub bardziej poważnych infekcji. Dzięki szczepieniom uniknęła jednak poważnych chorób zakaźnych. Muszę przyznać, że wszelkie informacje o ospie wietrznej czy szalejącym po przedszkolu rotawirusie przyjmowaliśmy bardzo spokojni - przekonani o skuteczności zastosowanych środków zaradczych. Dwa tygodnie przed wyjazdem do Dubaju wpadła do nas Ines - ulubiona koleżanka Pii. Dziewczynki się doskonale bawiły dlatego ze zdziwieniem zauważyliśmy, że w kolejnych dniach Koleżanka nie pojawiła się w przedszkolu. Okazało się, że Ines rozchorowała się na ospę wietrzną. Termin wyjazdu szybko się zbliżał. Robert przyniósł z garażu walizki. Powoli przygotowywałam rzeczy do zapakowania, gdy zaczęły pojawiać się dziwne krosty… ale nie u Pii ale u mnie a następnie u Roberta. Błyskawiczna wizyta u lekarza i…. koniec złudzeń. ...