Dużym atutem hotelu Le Blanc jest dobrze wyposażony pokój zabaw dla dzieci. W wyznaczonych godzinach moderatorem zabaw jest bardzo sympatyczna opiekunka, która stara się zapewnić interesujące rozrywki nieco starszym (od naszej Pii) dzieciom. Zabawki są w doskonałym stanie, codziennie czyszczone i dezynfekowane.
Spędzając wiele czasu w tym miejscu zrozumiałam teorię inflacji Kopernika, którą poznałam na studiach ekonomicznych. „… Gorszy pieniądz wypiera lepszy”. Gdy z jednej strony bardzo zazdrościłam rodzicom mogącym wspólnie pozjeżdżać na nartach, z drugiej widziałam ile szczęścia sprawia mi widok uradowanej Pii, która może dzielić się swoimi odkryciami z rodzicami, a nie obcą opiekunką. Z całą pewnością doznania zarówno moje jak i Roberta powstające w trakcie obserwacji naszego Maleństwa są zdecydowanie bardzie wartościowe (lepszy pieniądz) niż wspólny zjazd lub też wypicie Bombardino w górskiej knajpce (gorszy pieniądz) - szczególnie mając na uwadze, że wieczorkiem kiedy Maleństwo śpi mamy zazwyczaj troszkę czasu sami dla siebie.
Oczywiście, gdyby były takie możliwości to z całą pewnością poddalibyśmy się inflacji doznań i ruszyli wspólnie w wir białego szaleństwa. Skoro jednak okoliczności nie pozwalają to pozostaje czerpanie ze szczególnie wartościowych doznań.
Ahhh… pewnie się dziwicie co się stało z Dziadkami…. upps jakby to powiedzieć… pozostając w nomenklaturze ekonomicznej najbardziej pasuje tu określenie „galopująca inflacja”.
A big advantage of the Le Blanc hotel is a well-equipped children's playroom. During designated hours, a very friendly caregiver acts as a play moderator, trying to provide interesting entertainment for slightly older children (than our Pia). The toys are in excellent condition, cleaned and disinfected daily.
Spending a lot of time in this place, I understood the theory of Copernican inflation that I learned in my economics studies. "… Bad money drives out good money." On the one hand, I was very envious of parents who could ski together, but on the other hand, I saw how much joy the sight of a happy Pia, who can share her discoveries with her parents instead of a foreign caregiver, brought me. Certainly, experiences for both me and Robert during our observation of our little one are decidedly more valuable (good money) than a joint ski trip or drinking a Bombardino in a mountain tavern (bad money), especially considering that we usually have a bit of time to ourselves in the evening when our little one sleeps
Of course, if there were such opportunities, we would certainly succumb to the inflation of experiences and go skiing together in a white frenzy. However, since the circumstances do not allow for it, we have to continue to draw from particularly valuable experiences.
Ahhh... you are probably wondering what happened to the Grandparents... oops, how to put it... in economic terms, the most fitting description here is "galloping inflation."
Comments
Post a Comment