In the last few months, we have been spending our time in our wonderful village. However, at the end of April, we decided to attend the prestigious creative industry event, Salone del Mobile and Milan Design Week. Robert, as usual, dove into the hustle and bustle of meetings. This time, though, our interests found a common ground, which was Fiera Milano. While my husband worked in the section of university innovations, we went to explore the exhibition of world-renowned design dictators. I was afraid that Pia would get bored and tired quickly, but I was wrong. Our brave daughter was captivated by the new design trends and thoroughly tested every possible feature. Her favorite objects to play with were the automatically controlled sofas, chairs, and armchairs, as well as the sweets provided to visitors. For me, it was a challenge. On the one hand, I tried to absorb as much inspiration as possible, which is essential in my professional work. On the other hand, I had to keep an eye on our little one, who was moving nimbly among the crowds of visitors. Afternoons were a real relief when Robert joined us and took over Pia's supervision. Interestingly, at the end of the day, Pia was in better shape than her parents. Our daughter's high level of physical activity improved her condition to the point that she walked 15-18 km daily without any complaints.
On the last day of our stay in Milan, we had some free time. Robert finished his meetings, and I got acquainted with the latest solutions in the design industry. Therefore, we decided to go to the center of this beautiful city. For our little one, the most significant attraction was the wonderful fountain in Piazza Gae Aulenti and the magnificent spaces of the Galleria Vittorio Emanuele II. The only problematic aspect was getting around from the place where we stayed. Due to the considerable distance, we used regional trains. While the cost of transportation and the quality of the trains were satisfactory, the frequent delays and low level of safety were difficult to accept. We had to wait for every other train for 15-20 minutes (one was even canceled). We also witnessed strange behaviors of drug addicts and police pursuits of suspicious passengers. It's not the best calling card for Milan, unfortunately, there aren't many alternatives. Uber and taxis are extremely expensive, and renting even a cheap car involves the cost of parking and battling the perennially congested city.
Despite everything, I sincerely recommend Milan. I can even say that it is a must-see destination :)
Ostatnie kilka miesięcy spędziliśmy na naszej cudownej wsi. Pod koniec kwietnia zdecydowaliśmy się jednak wybrać na prestiżową imprezę przemysłu kreatywnego jakim jest Salone del Mobile i Milan Design Week. Robert, jak zwykle rzucił się w wir spotkań. Tym razem jednak wyjątkowo nasze zainteresowania znalazły wspólną płaszczyznę lokalizacyjną, którym była Fiera Milano. Podczas, gdy mój Małżonek pracował w sekcji innowacji uniwersyteckich - my udałyśmy się na zwiedzanie ekspozycji światowych dyktatorów designu. Bardzo obawiałam się, że Pia będzie się nudziła i szybko zmęczy się zwiedzaniem. Byłam jednak w błędzie. Nasza dzielna Córka z wielkim zainteresowaniem przyglądała się nowym trendom projektowania ze szczególnością lubością poddając je wszelkim możliwym testom. Ulubionym przedmiotem zabaw były sterowane automatycznie sofy, fotele i krzesła oraz udostępniane zwiedzającym słodkości. Dla mnie osobiście było to jednak duże wyzwanie. Z jednej strony starałam się wynieść jak najwięcej inspiracji niezbędnych w mojej pracy zawodowej, z drugiej natomiast musiałam kontrolować Maleństwo zwinnie poruszających się w wielkim tłumie zwiedzających. Prawdziwym wytchnieniem były popołudnia, gdy dołączał do nas Robert przejmując nadzór na Pia. Co ciekawe pod koniec dnia Pia była w lepszej formie niż jej rodzice. Duża aktywność sportowa naszej Córki zdecydowanie poprawiła jej kondycję na tyle, że bez najmniejszego marudzenia Pia przechodziła dziennie swobodnie ok. 15-18 km.
Ostatni dzień naszego pobytu w Mediolanie mieliśmy tylko dla siebie. Robert zakończył spotkania, ja
zapoznałam się z najnowszymi rozwiązaniami w przemyśle designerskim - dlatego postanowiliśmy wybrać
się do centrum tego pięknego miasta. Dla naszego Maleństwa największą atrakcją okazała się cudowna
fontanna na Plazza Gae Aulenti oraz wspaniałe przestrzenie Galerii Wiktora Emanuela II.
Jedynym problematycznym aspektem były dojazdy z miejscowości, w której się zatrzymaliśmy.
W związku z dość dużą odległością korzystaliśmy z kolei regionalnej. O ile ceny przejazdów i jakość taboru
kolejowego była zadowalająca tak trudnymi do zaakceptowania były notoryczne opóźnienia oraz niski
poziom bezpieczeństwa. Praktycznie na co drugi pociąg musieliśmy czekać 15-20 minut (jeden w ogóle
został odwołany). Byliśmy również świadkami dziwnych zachowań narkomanów oraz akcji ścigania
podejrzanych pasażerów. Brrr.... nie jest to najlepsza wizytówka Mediolanu - niestety nie ma wielu alternatywy.
Uber, taksówki są ekstremalnie drogie. Z kolei wynajem (nawet niedrogiego) samochodu wiąże się z
koniecznością korzystania z kosztownych parkingów oraz przebijania się przez notorycznie zakorkowane miasto.
Mimo wszystko - szczerze polecam Mediolan. Mogę wręcz stwierdzić, iż jest to miejsce z grupy Must See :)
Comments
Post a Comment