Skip to main content

Nowy rok i kolejne trzy dni na statku w drodze do Bombaju (New Year's and another three days on the ship en route to Mumbai)


Po hucznej zabawie należy wypocząć. Tak też zrobiliśmy i pospaliśmy do południa. Na śniadanie zjedliśmy smakowity lunch, a o 16 wypłynęliśmy z Dubaju kierując się w stronę Zatoki Omańskiej i Morza Arabskiego.


Pogoda nas rozpieszczała - było ciepło i słonecznie, ale dzięki dość silnym podmuchom wiatru absolutnie nie doskwierał upał. Robert szalał z Pią w dużym basenie ze świeżą, słoną wodą, która była na tyle rześka, że zdecydowana większość pasażerów nawet nie decydowała się zamoczyć stóp. Niemcy okupowali masowo sauny i jacuzzi, a my mieliśmy do własnej dyspozycji to co najlepsze. 






Generalnie funkcjonowanie w kulturze niemieckiej jest umiarkowanie przyjemne, ale tworzy wiele ciekawych możliwości. W przeciwieństwie do chociażby Amerykanów nie ma tu specjalnych preferencji dla rodzin z dziećmi. Często można odczuć dezaprobatę i skutecznie kamuflowaną niechęć do maluszków. Towarzystwo jest sztywne i mało wylewne. Na szczęście Niemcy działają w oparciu o procedury i standardy, które wprowadzając ograniczenia dla mas pozostawiają olbrzymie możliwości dla nielicznych o odmiennej percepcji elastyczności granic. I tak przykładowo nasi towarzysze podróży przed śniadaniem biegli rezerwować leżaki, a następnie tłoczyli się jak foki na wybrzeżu Spitsbergenu. My natomiast przychodziliśmy o 11.00 i ustawialiśmy nasze leżaki w miejscach pomiędzy poziomami, które ze względu na swoją atrakcyjność traktowane były przez Niemców jako niedozwolone. Naród ten jest jednak mądry i natychmiast wokół nas pojawiali się odważni naśladowcy. 

Inny kultowy wręcz przykład to oczekiwanie na zameldowanie na statku. Z jednej strony olbrzymia kolejka (2 godziny oczekiwania) z drugiej linia VIP dla klubowiczów, niepełnosprawnych i rodzin z małymi dziećmi. Podchodzimy - Niemiec z obsługi stwierdza, że Pia jest już duża i kieruje nas do głównej kolejki ale… na oznaczeniu jest wózek dziecięcy - więc pokazujemy mu nasz wózek i już jest wszystko w porządku. Jest wózek, jest prawo skorzystania z preferencyjnej kolejki. Tak więc pomimo, iż często wygodniej jest poruszać się bez wózka to uwierzcie mi w przypadku podróży ten rekwizyt jest bardzo pomocny - szczególnie, gdy jest nieprzyzwoicie duży jak nasz. Wówczas nigdzie się nie mieści i obsługa nie może działać według procedur i musi przekazać problem personelowi nadzoru, który uruchamiany jest przede wszystkim w przypadku specjalnych klientów (VIP). Czasami po prostu miło być problemem i nie wolno odbierać innym „przywileju” zajmowania się trudnym wyzwaniem… Niech się starają… Po co demontować koła w wózku, żeby zmieścił się w skanerze? Dlaczego stresować się biegającym Maluszkiem po samolocie? Jeżeli obsłudze się nie podoba to niech wymyśli inny sposób rozrywki dla naszej Pociechy. :-)






After the lively party, it was time to rest. And so we did, sleeping until noon. For breakfast, we enjoyed a tasty lunch, and at 4 o'clock, we set sail from Dubai towards the Arabian Gulf and the Arabian Sea.

The weather spoiled us - it was warm and sunny, but thanks to the fairly strong gusts of wind, the heat was not bothersome at all. Robert and Pia had a blast in the large pool with fresh, salty water, which was so invigorating that the majority of passengers didn't even dare to dip their feet. Germans occupied the saunas and jacuzzis in great numbers, while we had the best to ourselves.

In general, functioning in German culture is moderately pleasant but offers many interesting possibilities. Unlike Americans, for example, there are no special preferences for families with children here. Often, disapproval and effectively camouflaged aversion towards little ones can be felt. The company is rigid and not very expressive. Fortunately, Germans operate based on procedures and standards that, while imposing restrictions on the masses, leave immense possibilities for a few with a different perception of flexibility boundaries. For instance, our fellow travelers would rush to reserve sun loungers before breakfast, then huddle together like seals on the coast of Spitsbergen. Meanwhile, we would arrive at 11 o'clock and set up our loungers in the areas between the levels, which were considered forbidden by Germans due to their attractiveness. However, this nation is clever, and brave imitators would immediately gather around us.

Another iconic example is the wait for check-in on the ship. On one hand, there was a massive queue (2 hours of waiting), and on the other hand, a VIP line for club members, disabled individuals, and families with small children. We approach - the German crew member says that Pia is already big and directs us to the main line, but... there's a sign indicating a baby stroller - so we show him our stroller, and everything is fine now. There's a stroller, so we have the right to use the preferential line. Therefore, despite the convenience of moving around without a stroller, believe me, during travel, this prop is very helpful - especially when it's outrageously large like ours. It simply doesn't fit anywhere, and the staff can't adhere to procedures and must escalate the issue to the supervisory personnel, who are primarily activated for special customers (VIPs). Sometimes, it's just nice to be a problem, and one shouldn't deprive others of the "privilege" of dealing with a challenging situation... Let them make an effort... Why dismantle the wheels of the stroller to fit it in the scanner? Why stress about a toddling little one running around the plane? If the staff doesn't like it, they can come up with a different form of entertainment for our little darling. :-)

Comments

Popular posts from this blog

Pia - 10 years of traveling (10 lat podróży)

 

Pia - codzienność w Dubaju (Pia - Everyday Life in Dubai)

Today I wanted to tell you a bit about our everyday life in Dubai. It's a city full of contrasts and unique experiences, where we have been living for several years. We usually start our day with physical activities. Dubai is known for its beautiful luxury beaches, which are a great place to relax and unwind, as well as sports clubs and excellent infrastructure. Pia loves spending time at the beach, playing in the water and building sandcastles. We often meet up with friends who also live in Dubai at the beach. After the beach, it's time for learning. Pia goes to an international school where she learns many different subjects in English. We also have the opportunity to meet children from different cultures and countries there, which is incredibly interesting and inspiring. After school, we often have time for various activities. Dubai offers many attractions for kids, such as amusement parks, water parks, and playgrounds. Pia loves spending time outdoors, playing with her peer...

Summer in Poland - Lato w Polsce

Lato w Polsce jest cudowną porą roku. Przyjemna, ciepła pogoda. Smakowite owoce i warzywa. Pia - mała ogrodniczka uwielbia spędzać czas w ogródku, zbierając pomidory, ogórki, marchewki oraz papryki. Jedyny problem pozostawia zbieranie malin i jeżyn. W dziwny sposób, zaraz po zerwaniu trafiają w magiczny sposób do brzuszka. Summer in Poland is a wonderful time of the year. Pleasant, warm weather. Delicious fruits and vegetables. Pia, the little gardener, loves spending time in the garden, picking tomatoes, cucumbers, carrots, and peppers. The only challenge is picking raspberries and blackberries. In a strange way, right after picking, they magically find their way into her belly.