Skip to main content

Ekspresowa decyzja- zamiast śniegu stada dzikich wielbłądów (It was a quick decision - instead of snow, a herd of wild camels :-)



W ostatnim czasie całkowicie pochłonęły mnie obowiązki zawodowe. Można wręcz stwierdzić, iż projektowanie oraz nadzorowanie wykonawców zablokowały moje perspektywy podróżnicze w magicznym kręgu o promieniu 200 km.

Magia jednak przegrała z przeznaczeniem. Początek lutego to dość aktywny imprezowo okres. Na początku, 5 luty imieniny Agaty, czyli moje, a następnie 6 luty urodzinki Pii. Celebrację tych miłych wydarzeń skomasowaliśmy w 3 dniowym party- pierwszy dzień na uczczenie imienia mego, drugi na imprezę urodzinkową dla starszych gości naszego Maleństwa i w końcu ostatni dzień na prawdziwe kinder party:-). 

Recently, I have been completely absorbed by professional duties. It can be said that designing and supervising contractors have blocked my travel prospects within a magical radius of 200 km.

However, destiny overcame the magic. The beginning of February is a quite active party period. First, on February 5th, we celebrated Agata's name day, which is also my name, and then on February 6th, we celebrated Pia's birthday. We consolidated the celebration of these joyful events into a 3-day party - the first day to honor my name, the second day for the birthday party with older guests for our little one, and finally, the last day for a true children's party. :-)




W niedzielę zastanawialiśmy się, czy i kiedy uda nam się wyskoczyć na narty, choć podczas dziecięcych zabaw troszkę z niepokojem przyglądaliśmy się kolorowemu gipsowi Jaśminki, przyjaciółki Piuni  która złamał nóżkę na pobliskim stoku w Unisławiu. Dzień później udaliśmy się na spotkania do Warszawy, a w środę, jakimś dziwnym trafem ;-) znaleźliśmy się w samolocie lecącym w cudowne góry u podnóża, których temperatura w lutym przekracza 30 stopni Celcjusza.

Salalah, do którego najszybsze połączenie oferuje czarterowa linia Small Planet dotarliśmy o 4 po południu po 8 godzinach lotu z międzylądowaniem w Samsun. Salalah to drugie co do wielkości miasto w Omanie położone na południu kraju zaledwie 100 km od granicy z Jemenem. Jest to stolica regionu, które swą niezwykłość zawdzięcza niespotykanym w krajach Zatoki Perskiej zielonym krajobrazom oraz trwającej dwa miesiące porze deszczowej.

Pia była absolutnie zachwycona, Robert zestresowany i nadmiernie skoncentrowany nad detalami ekspedycji, a ja….. zmuszona do ekspresowego spakowania bagaży, ale przede wszystkim gotowa na nową przygodę.

Punktem docelowym naszej ekspedycji było miasto Mirbat położone 75 kilometrów od lotniska.
….75 kilometrów stanowiących jeden wielki plac budowy obejmujący nie tylko prace drogowe, ale również intensywne zbrojenie terenu przygotowujące surowy pustynno-górski teren do przyszłych inwestycji. Góry, koparki, spychacze, walce drogowe oraz tysiące snujących się ospale wielbłądów. Wymarzony krajobraz dla Małej Podróżniczki odkrywającej  właśnie uroki współpracy Boba Budowniczego z jego urządzeniami.

Powracając jednak do stresu Roberta… Jego źródłem były przede wszystkim złe doświadczenia ze Small Planet podczas naszego lotu na Cypr. Alternatywą  jednak był jedynie znacznie droższy lot z przesiadkami w Abu Dhabhi oraz Muskacie. Tym razem byliśmy jednak zadowoleni. Wszystko zgodnie z planem, bez opóźnień. Samolot mały i stary, ale niedogodności techniczne rekompensował profesjonalizm załogi.

Za 100 zł od osoby wykupiliśmy pakiet premium, który umożliwił nam pierwszeństwo w odprawie, smaczny, ciepły posiłek oraz dostęp do zimnych i ciepłych napojów (w tym wino i piwo). Przy tak długim locie warto dołożyć kilkaset złotych i mieć możliwość skorzystania z serwisu na poziomie renomowanych  przewoźników.

On Sunday, we wondered if and when we would be able to go skiing, although during children's playtime, we observed with a bit of concern Jasmin's colorful cast, Pia's friend who broke her leg on the nearby slope in Unisław. The next day, we went for meetings in Warsaw, and on Wednesday, by some strange coincidence ;-) we found ourselves on a plane flying to the beautiful mountains, where the temperature in February exceeds 30 degrees Celsius.

Salalah, to which the fastest connection is offered by the charter airline Small Planet, we arrived at 4 PM after an 8-hour flight with a layover in Samsun. Salalah is the second-largest city in Oman, located in the south of the country, just 100 km from the border with Yemen. It is the capital of the region, and its uniqueness lies in its green landscapes, unlike any other in the Gulf countries, as well as a two-month rainy season.

Pia was absolutely delighted, Robert was stressed and overly focused on expedition details, and I... was forced to pack our luggage quickly, but above all, ready for a new adventure.

The destination of our expedition was the city of Mirbat, located 75 kilometers from the airport. ...75 kilometers that constituted one big construction site, involving not only road works but also intensive land reinforcement, preparing the rugged desert and mountainous terrain for future investments. Mountains, excavators, bulldozers, road rollers, and thousands of lazily wandering camels. A dream landscape for the Little Traveler discovering the charms of Bob the Builder's collaboration with his equipment.

However, going back to Robert's stress... It stemmed primarily from bad experiences with Small Planet during our flight to Cyprus. The only alternative, however, was a significantly more expensive flight with layovers in Abu Dhabi and Muscat. This time, however, we were satisfied. Everything went according to plan, without delays. The plane was small and old, but the technical inconveniences were compensated by the professionalism of the crew.

For PLN 100 per person, we purchased a premium package, which allowed us priority check-in, a tasty warm meal, and access to cold and hot beverages (including wine and beer). With such a long flight, it's worth spending a few hundred zlotys to have the opportunity to enjoy service on par with renowned carriers.






Comments

  1. Witam! A jak z komfortem w trakcie lotu? Czy da się wysiedzieć te 8 godzin w tak małym samolocie? Zastanawiam się nad podróżą w marcu i rzeczywiście Small Planet ma najlepsze połączenie, jednak jakiś opór mam... :) Pozdrawiam! Justyna

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Pia - 10 years of traveling (10 lat podróży)

 

Pia - codzienność w Dubaju (Pia - Everyday Life in Dubai)

Today I wanted to tell you a bit about our everyday life in Dubai. It's a city full of contrasts and unique experiences, where we have been living for several years. We usually start our day with physical activities. Dubai is known for its beautiful luxury beaches, which are a great place to relax and unwind, as well as sports clubs and excellent infrastructure. Pia loves spending time at the beach, playing in the water and building sandcastles. We often meet up with friends who also live in Dubai at the beach. After the beach, it's time for learning. Pia goes to an international school where she learns many different subjects in English. We also have the opportunity to meet children from different cultures and countries there, which is incredibly interesting and inspiring. After school, we often have time for various activities. Dubai offers many attractions for kids, such as amusement parks, water parks, and playgrounds. Pia loves spending time outdoors, playing with her peer...

Summer in Poland - Lato w Polsce

Lato w Polsce jest cudowną porą roku. Przyjemna, ciepła pogoda. Smakowite owoce i warzywa. Pia - mała ogrodniczka uwielbia spędzać czas w ogródku, zbierając pomidory, ogórki, marchewki oraz papryki. Jedyny problem pozostawia zbieranie malin i jeżyn. W dziwny sposób, zaraz po zerwaniu trafiają w magiczny sposób do brzuszka. Summer in Poland is a wonderful time of the year. Pleasant, warm weather. Delicious fruits and vegetables. Pia, the little gardener, loves spending time in the garden, picking tomatoes, cucumbers, carrots, and peppers. The only challenge is picking raspberries and blackberries. In a strange way, right after picking, they magically find their way into her belly.