Kulinarne inspiracje dla Niemowlaka- Pia rozkoszuje się kuchnią hiszpańskich wysp :) (Culinary inspirations for a baby - Pia delights in the cuisine of the Spanish islands :)
Our hotel restaurant was equipped with a large number of comfortable high chairs, allowing even the tiniest of food critics to independently choose from the delicious Spanish cuisine on offer.
Oops, I got a bit carried away talking about breakfast... I actually wanted to draw attention to the difference in baby food jars :) So after breakfast, we decided to investigate the available selection of ready-made meals and were quite surprised. In the local grocery store, we found a wide range of products for babies, but surprisingly, they were produced by corporations other than those we're used to in Poland. What surprised us even more was the "from 6 months" range, dominated by spaghetti with tomatoes and onions. Onion for our little one? But why not... :) With great hesitancy, I bought one jar, wondering how Pia would take to it, and to my amazement, she devoured a two-day portion without any signs of shyness. I thought we would have a sleepless night and prepared remedies for bloating... but nothing, just a few disgusting, loud farts and no gastrointestinal problems. In the following days, Pia tested other weird meals without any health problems but with a big appetite. As a result, Polish jars returned to Poland along with their Spanish counterparts, and we parents completely lost faith in the paradigms of our "grandmas" who protect babies from vegetables and spices. Why do we have to subject our babies to disgusting mush in Poland, while Spanish babies develop a refined taste and good palate from infancy? We strongly oppose the taste discrimination of Polish infants ;)
But on a more serious note, inspired by Spanish ready-made meals, we also indulged in dinners, allowing 7-month-old Pia to try a good steak, taste lamb with rosemary, and not to mention the delicious fish. We're not dietitians, and this diversity may be controversial, but Pia was clearly content to explore new, inspiring, and probably healthy tastes.
Our stay in Gran Canaria turned out to be a culinary revelation above all. Unfortunately, after returning, it's a big challenge to meet the high bar of our little one's taste expectations, but there's no shortage of delicacies in Poland either. Yesterday, Pia and I tasted my original pumpkin and zucchini soup with beef tail :)
What are your ideas for creating a space to develop a baby's culinary tastes? If you have any interesting, unconventional, and healthy recipes, please share them on my blog! :)
Nasza hotelowa restauracja była wyposażona w bardzo dużą ilość wygodnych krzesełek dziecięcych dających malutkim degustatorom możliwość samodzielnego wybierania przysmaków hiszpańskiej kuchni.
Upps troszkę się rozpisałam o śniadaniu.... a chciałabym bardziej zwrócić uwagę na odmienność słoiczków :) Tak więc po śniadaniu zdecydowaliśmy się przeprowadzić badania dostępnej oferty gotowców i mocno się zdziwiliśmy. W lokalnym sklepie spożywczym znaleźliśmy szeroką gamę produktów dla dzieciaczków, ale o dziwo produkowanych przez inne korporacje niż te do których jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Bardziej jednak zdziwiła nas oferta „od 6 miesiąca”. Dominowały tu obiadki w postaci spaghetti z pomidorami i cebulą. Szok cebula dla naszego Maluszka? Ale w sumie czemu nie... :) Z dużą nieśmiałością kupiłam jeden słoiczek zastanawiając się jak podejdzie do niego Pia i ponowny szok... Pia wpałaszowała dwu dniową porcię bez oznak jakiejkolwiek nieśmiałości. Myślałam, że będziemy mieli nieprzespaną noc, przygotowałam leki na wzdęcia... i nic, super, kilka obrzydliwych, głośnych bąków i zero problemów gastrologicznych. W kolejnych dniach Pia testowała kolejne dziwadła bez najmniejszych problemów zdrowotnych, ale za to z dużym apetytem. W konsekwencji Polskie słoiki wróciły do Polski wraz z hiszpańskimi odpowiednikami, a my rodzice straciliśmy całkowicie wiarę w paradygmaty naszych „babć” chroniących dzieciątka przed nadającymi smak warzywami i przyprawami. Czemu musimy w Polsce skazywać dzieciaczki na konsumowanie obrzydliwej papki podczas gdy hiszpańskie grzdyle już w wieku niemowlęcym wyrabiają sobie wytworny smak i dobre gusta? My stanowczo przeciwstawiamy się dyskryminacji smakowej polskiego niemowlaka ;)
Ale tak już serio zainspirowani hiszpańskimi gotowcami pofolgowaliśmy również z kolacjami pozwalając 7-miesięcznej Pii spróbować dobrego steaka, skosztować cząber jagnięcy, a o wyśmienitych rybach nawet nie wspominając. Nie jesteśmy dietetykami i być może ta różnorodność jest kontrowersyjna, ale Pia ewidentnie była ukontentowana mogąc poznawać nowe, inspirujące i zapewne zdrowe smaki.
Pobyt na Gran Canarii okazał się przede wszystkim objawieniem kulinarnym. Niestety po powrocie wysoko zawieszona poprzeczka smakowych oczekiwań naszego Maleństwa jest dużym wyzwaniem, ale i w Polsce nie brakuje smakołyków. Wczoraj wspólnie z Pią degustowaliśmy moją autorską zupę dyniowo-cukiniową na wołowym ogonie :)
A jakie są Wasze pomysły na kreowanie przestrzeni do budowania gustów kulinarnych niemowlaka? Jeżeli macie jakieś ciekawe, nietuzinkowe i zdrowe przepisy to proszę... podzielcie się nimi na moim blogu! :)
Comments
Post a Comment