Pia w Gdańsku.... Tatuś i Córeczka odkrywają uroki Polski (Pia in Gdańsk... Dad and Daughter are discovering the charms of Poland)
Od kilkunastu tygodni przymierzałam się do intensywnego szkolenia. Początkowo miało się odbyć w Toruniu, później pojawiła się propozycja Warszawy a finalnie odbyło się w Gdańsku. Moja rodzinka postanowiła mi towarzyszyć, co szczerze mówiąc ze względu na intensywność i duże obciążenie czasowe programu, wyjątkowo mnie nie ucieszyło. Oczyma wyobraźnie widziałem jak Robert się irytuje, Pia szaleje a ja zamiast koncentrować się na pracy zawodowej muszę "gasić" emocjonalne pożary.
Trzeci dzień miał wymiar stricte edukacyjny ale nie zabrakło również czasu dla doskonałej zabawy. Pia z Robertem zwiedzili stare miasto, odwiedzili statek muzeum a na deser pozostawili sobie Stocznię i Muzeum Solidarności. Cóż - każde z odwiedzonych miejsc okazało się na tyle odmienne i atrakcyjne samo w sobie, iż nawet nie pojedliśmy się ich uhierarchizowania w oparciu o kryterium atrakcyjności. Trójmiasto dostarcza doskonałe możliwości aktywnego spędzenia czasu dla całej rodziny. Bazując niestety na informacjach "z drugiej ręki" ale jednocześnie mając pełne zaufanie co do opinii moich Podróżników pozostaje mi mieć nadzieję, że następnym razem będę mogła osobiście odkrywać uroki tych zachwycających miejsc.
... Ach oczywiście wieczorami też oddawaliśmy się zwiedzaniu koncentrując się jednak na atrakcjach Sopotu...
Rzeczywistość okazała się całkowicie odmienna. Wyjątkowe atrakcje Trójmiasta tak pochłonęły moich Milusińskich, że wręcz momentami czułam się rozczarowana brakiem smsków, mmsków, telefoników. Co więcej po zakończonych zajęciach musiałam czekać aż sobie o mnie przypomną... Tak więc tym razem przedstawione opinie i zdjęcia nie są mojego autorstwa :)
Pierwszego dnia Robert z Pią wybrali się na spacer do Zoo w Oliwie. Według wskazań krokomierza przemierzyli blisko 13 kilometrów i.... całkowice ulegli urokowi tego miejsca. Mój Mąż zrewidował opinie na temat wcześniej odwiedzonego Zoo w Singapurze stwierdzając, iż "nie ma ono startu" do tego co widzieli w Oliwie. Pia była zauroczona młodymi lwicami oraz dostojnym, groźnym samcem, pluskającym się w błocie hipopotamem oraz dokazującymi słoniami.
For several weeks, I had been preparing for an intensive training. Initially, it was supposed to take place in Toruń, but later a proposal for Warsaw emerged and ultimately it took place in Gdańsk. My family decided to accompany me, which, to be honest, did not please me exceptionally due to the intensity and the heavy time load of the program. In my mind's eye, I saw Robert getting irritated, Pia going crazy, and instead of concentrating on my professional work, I had to "put out" emotional fires.
However, reality turned out to be completely different. The unique attractions of the Tri-City so absorbed my loved ones that at times I felt disappointed by the lack of text messages, picture messages, phone calls. Moreover, after the classes were over, I had to wait until they remembered about me... So this time, the opinions and photos presented are not of my own authorship :)
On the first day, Robert and Pia went for a walk to the Zoo in Oliwa. According to the pedometer's readings, they covered nearly 13 kilometers and... completely fell under the charm of this place. My husband revised his opinions about the previously visited Zoo in Singapore, stating that "it doesn't compare" to what they saw in Oliwa. Pia was enchanted by the young lionesses and the dignified, dangerous male hippopotamus splashing in the mud, and by the playful elephants.
On the following day, Dad and Daughter went to the Hewelianum Center - the Gdańsk Science Museum. In this case, the result of the escapade was also complete admiration. The exhibitions, interactive shows, and location charmed the visitors. The only thing that slightly negatively affected Robert's opinion was the very high parking fee, which was disproportionate to the ticket price.
Kolejnego dnia Tata z Córeczką wybrali się do Centrum Hewelianum - Gdańskiego Muzeum Nauki. W tym przypadku również efektem eskapady był totalny zachwyt. Wystawy, pokazy interaktywne, lokalizacja urzekła odwiedzających. Jedyne co troszkę negatywnie wpłynęło na opinię Roberta to bardzo wysoka opłata za parking, nieproporcjonalna do ceny wejściówek.
Trzeci dzień miał wymiar stricte edukacyjny ale nie zabrakło również czasu dla doskonałej zabawy. Pia z Robertem zwiedzili stare miasto, odwiedzili statek muzeum a na deser pozostawili sobie Stocznię i Muzeum Solidarności. Cóż - każde z odwiedzonych miejsc okazało się na tyle odmienne i atrakcyjne samo w sobie, iż nawet nie pojedliśmy się ich uhierarchizowania w oparciu o kryterium atrakcyjności. Trójmiasto dostarcza doskonałe możliwości aktywnego spędzenia czasu dla całej rodziny. Bazując niestety na informacjach "z drugiej ręki" ale jednocześnie mając pełne zaufanie co do opinii moich Podróżników pozostaje mi mieć nadzieję, że następnym razem będę mogła osobiście odkrywać uroki tych zachwycających miejsc.
... Ach oczywiście wieczorami też oddawaliśmy się zwiedzaniu koncentrując się jednak na atrakcjach Sopotu...
The third day had a strictly educational dimension, but there was also time for great fun. Pia and Robert explored the old town, visited a museum ship, and saved the Gdańsk Shipyard and Solidarity Museum for dessert. Well - each of the visited places turned out to be so different and attractive in itself that we did not even try to rank them based on attractiveness criteria. The Tricity provides excellent opportunities for active family time. Unfortunately, based on second-hand information, but at the same time having full confidence in the opinions of my Travelers, I can only hope that next time I will be able to personally discover the charms of these captivating places.
... Oh, of course, in the evenings we also indulged in sightseeing, focusing on the attractions of Sopot...
Comments
Post a Comment