Skip to main content

Pia na Filipinach (Pia in Philippines)

The Philippines... a country about which we know very little and often our imagination does not match the reality. Having visited the Far East quite frequently, my expectations were based on my experiences in Indonesia, Thailand, and Malaysia. Additionally, our shared religious roots strengthened my belief that we were going to a place that I would even like better than my beloved Bali. Unfortunately, I was wrong. I want to emphasize that my opinion is based solely on my experiences in Cebu, Bohol, Mactan, Panglao, and is unequivocally subjective. Before I share my impressions with you, I will only mention that Pia's level of satisfaction was, as usual, correlated with the number of attractions, and my husband was absorbed in work and looking for scientific and business opportunities until he fell seriously ill with gastrointestinal problems (most likely caused by cholera). And as you probably already guessed, my feelings were very mixed.

Here is a small summary of my impressions:

Let me start with the negatives:

  • It is not a destination that I would recommend to anyone traveling with children.
  • The level of dirt and pollution is similar to that of India and Bangladesh.
  • Low sense of security, lots of police, checks even at the entrances to shops.
  • Many people under the influence of psychoactive substances.
  • Terrible cuisine, Filipinos love pork in every form.
  • Contrary to popular opinion, I did not encounter a particularly friendly attitude towards foreigners.
  • Terrible traffic jams in larger cities.
  • Crowded public places.
  • High health risks (as I mentioned, Robert most likely contracted cholera).
  • Our Revolut debit card data was stolen (fortunately, the operator's system protected us from financial losses).
Positives:

  • Very cheap.
  • Good coffee.
  • Very few tourists.
  • Excellent fruit.
  • Wonderful nature.
  • Numerous absolutely unique attractions... whale sharks, tarsiers, Chocolate Hills.
  • Efficient transportation (planes, ferries, taxis).
  • Historical artifacts.
  • Below... illustrations of the positives that, especially from the perspective of time, overshadow the negative nuances.

Filipiny... Państwo, o którym bardzo mało wiemy a często wyobrażenia mijają się z rzeczywistością. Odwiedzając dość często Daleki Wschód, moje oczekiwania oparte były na doświadczeniach z Indonezji, Tajlandii, Malezji. Do tego łączące nas poniekąd korzenie wyznaniowe wzmocniły moje przekonanie o tym, że wybieramy się w miejsce, które odbiorę lepiej nawet niż ukochane Bali. Niestety byłam w błędzie. Z góry zaznaczam, że moja opinia bazuje wyłącznie na doświadczeniach z Cebu, Bohol, Mactan, Panglao i jest jednoznaczenie subiektywna. Zanim podzielę się z Wami odczuciami wspomnę jedynie, że poziom zadowolenia Pii jak zwykle był skorelowany z ilością atrakcji a mój Mąż pochłonięty był pracą i poszukiwaniem możliwości naukowo-biznesowych do momentu, kiedy zapadł na poważne problemy-jelitowo żołądkowe (najprawdopodobniej wywołane Cholerą). I jak się już domyślacie zapewne odczucia miałam bardzo mieszane. 

Oto małe podsumowanie moich wrażeń. 

Zaczynam od minusów:
- nie jest to destynacja, którą poleciłabym komukolwiek podróżującemu z dziećmi,
- poziom brudu i zanieczyszczenia zbliżony do Indii, Bangladeszu,
- niskie poczucie bezpieczeństwa, bardzo dużo policji, kontrole nawet przy wejściach do sklepów,
- sporo ludzi pozostających pod wpływem substancji psychoaktywnych,
- fatalna kuchnia, Filipińczycy uwielbiają wieprzowinę w każdej postaci,
- wbrew obiegowym opiniom nie spotkałam się ze szczególnie miłym podejściem do obcokrajowców,
- w większych miastach straszliwe korki,
- tłok w miejscach publicznych,
- wysokie zagrożenie sanitarne (jak wspominałam Robert zaraził się najprawdopodniej Cholerą),
- skradziono nam dane z karty debetowej Revoult (na szczęście system tego operatora uchronił nas przed stratami finansowymi).

Plusy:
- bardzo tanio,
- dobra kawa,
- bardzo mało turystów,
- doskonałe owoce,
- wspaniała przyroda,
- liczne, absolutnie unikalne atrakcje.... rekiny wielorybie, wyraki, Czekoladowe Wzgórza,
- sprawna komunikacja (samoloty, promy, taksówki),
- artefakty historyczne.

Poniżej.... ilustracje pozytywów, które przysłaniają szczególnie z perspektywy czasu negatywne niuanse.













































Comments

Popular posts from this blog

Pia - 10 years of traveling (10 lat podróży)

 

Pia - codzienność w Dubaju (Pia - Everyday Life in Dubai)

Today I wanted to tell you a bit about our everyday life in Dubai. It's a city full of contrasts and unique experiences, where we have been living for several years. We usually start our day with physical activities. Dubai is known for its beautiful luxury beaches, which are a great place to relax and unwind, as well as sports clubs and excellent infrastructure. Pia loves spending time at the beach, playing in the water and building sandcastles. We often meet up with friends who also live in Dubai at the beach. After the beach, it's time for learning. Pia goes to an international school where she learns many different subjects in English. We also have the opportunity to meet children from different cultures and countries there, which is incredibly interesting and inspiring. After school, we often have time for various activities. Dubai offers many attractions for kids, such as amusement parks, water parks, and playgrounds. Pia loves spending time outdoors, playing with her peer...

Summer in Poland - Lato w Polsce

Lato w Polsce jest cudowną porą roku. Przyjemna, ciepła pogoda. Smakowite owoce i warzywa. Pia - mała ogrodniczka uwielbia spędzać czas w ogródku, zbierając pomidory, ogórki, marchewki oraz papryki. Jedyny problem pozostawia zbieranie malin i jeżyn. W dziwny sposób, zaraz po zerwaniu trafiają w magiczny sposób do brzuszka. Summer in Poland is a wonderful time of the year. Pleasant, warm weather. Delicious fruits and vegetables. Pia, the little gardener, loves spending time in the garden, picking tomatoes, cucumbers, carrots, and peppers. The only challenge is picking raspberries and blackberries. In a strange way, right after picking, they magically find their way into her belly.