Skip to main content

Wydawało się, że będzie inaczej... (I thought it would be different...)


























Dziecko - wielkie wyzwanie, wielkie marzenie, wielka niepewność. Miało pojawić się jak już wszystko będzie poukładane. Dom z ogródkiem, stabilizacja zawodowa, wygodny rodzinny samochód, oszczędności. Z resztą ginekolog zapewniał, że nie będzie łatwo. A później wyjazd do San Francisco, zmiana strefy czasowej, lampka wina w Napa Valley i dziewięć miesięcy później była z nami cudowna, jedyna, najbardziej ukochana Pia. Bocian nadleciał zimową porą. Lądowanie okazało się bardzo skomplikowane - jak to zazwyczaj bywa w publicznej służbie zdrowia, ale nie o tym ma być ten blog.
Nigdy nie miałam małego dziecka na rękach na szczęście Robert (zwany również mężem) ma doświadczenia z pierwszego małżeństwa. Rodzice - okazali się zbyt zajęci aby zauważyć, że na świecie pojawiła się cudowna istotka (w tym stanie pozostają do dziś). Teściowie? Tak teoretycznie są, a praktycznie - chyba nie wiedzą, że mają wnuczkę.
Czyli saldo otwarcia - jesteśmy totalnie sami. Bez najmniejszej pomocy, a do tego będąc w tzw. „domu” czujemy się jak ptak uwięziony w klatce. Dwóm ptakom lata się doskonale, ale jak będzie latało się z małym pisklaczkiem? O tym właśnie mam być ten blog. Jak przetrwać w podróży (bliższej i dalszej) przez życie, gdy jesteście sami i wszystko musicie odkrywać na własną rękę.
Ja skoncentruje się na tej dalszej podróży, ale zapewne będą pojawiały się odniesienia do prozy życia.
Moim celem jest podzielenie się wiedzą na temat podróży z Maluszkiem.
Ach.... Roberta już znacie (jest naukowcem). Domyślacie się kim jest Pia - to ten mały pisklak, którego rodzice nie mogą usiedzieć na miejscu. A ja - mam na imię Agata - projektuje, kreuje, piszę ale od 6 lutego 2013 roku jestem mamą. To na pewno najtrudniejsze wyzwanie.

A child - a big challenge, a big dream, a big uncertainty. It was supposed to come when everything was sorted out. A house with a garden, stable employment, a comfortable family car, savings. Besides, the gynecologist assured us that it wouldn't be easy. And then, a trip to San Francisco, a change of time zones, a glass of wine in Napa Valley, and nine months later, our wonderful, unique, and most beloved Pia was with us. The stork flew in the winter. Landing turned out to be very complicated - as is usually the case in public healthcare, but this blog isn't about that.
I have never had a small child on my hands, fortunately Robert (also known as my husband) has experience from his first marriage. Parents - they turned out to be too busy to notice that a wonderful being had appeared in the world (they remain in this state to this day). In-laws? Theoretically, they exist, but practically - they probably don't know they have a granddaughter.
So, the opening balance - we are totally alone. Without the slightest help, and to top it off, while being in a so-called "home", we feel like a bird trapped in a cage. Two birds fly perfectly, but how will it be flying with a little chick? This is what this blog is supposed to be about. How to survive on a journey (both near and far) through life when you are alone and have to discover everything on your own.
I will focus on the further journey, but there will probably be references to everyday life. My goal is to share knowledge about traveling with a baby.
Oh... you already know Robert (he's a scientist). You can guess who Pia is - that little chick that her parents can't sit still with. And me - my name is Agata - I design, create, write, but since February 6th, 2013, I have been a mom. It is definitely the most challenging challenge.




Comments

  1. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Salalah Oman - odczucia i wrażenia Mamy (Salalah, Oman - impressions and experiences from a mother)

Podczas naszych poprzednich pobytów w Omanie usłyszeliśmy wiele pochlebnych opinii na temat Salalah. Zarówno rodowici Omańczycy jak i rezydenci wypowiadali się w samych superlatywach na temat bujnej roślinności, pięknych gór i czystego, ciepłego morza. Większość opinii się potwierdziła, jednak wybierając się w te rejony z dzieckiem należy wziąć pod uwagę pewne minusy. Lokalni Omańczycy są serdeczni i otwarci jednak ewidentnie mają problem z poprawną oceną swojego pozycji społecznej. Nie obowiązują ich kolejki, uważają, że należy im się pierwszeństwo w każdej możliwej sytuacji. Ponadto mają wyjątkowo ambiwalentny stosunek do pracy. Można mieć wrażenie, że przesiadka z wielbłąda do Lexusa negatywnie wpłynęła na odbiór rzeczywistości. Z takimi sytuacjami nie spotkaliśmy się w Muskacie. Kolejny problem to pozycja kobiety. Mówiąc wprost Europejki bez towarzystwa męskiej asysty nie są traktowane poważnie.  Menu w restauracji trafia najpierw do mężczyzny. Sprzedawca w sklepie, czy taksó

Pia w Salt Lake City - Mormoni, Temple Square i inne atrakcje (Pia in Salt Lake City - Mormons, Temple Square, and other attractions)

Most of us associate Utah with Salt Lake City, which hosted the Winter Olympics in 2002 and the Mormons, who are particularly numerous in this state. In preparation for our trip, I considered the possibility of taking advantage of the wide range of winter sports available at the Olympic venues. The first challenge in organizing the trip was, of course, buying airline tickets, and here the first surprise appeared. Generally, flights to the USA are relatively cheap, but it turns out that this does not apply to SLC. Only KLM, AirFrance, and Lufthansa fly directly to the capital of Utah. Due to limited competition, the flight price is higher than to Hawaii. Therefore, since we planned the trip in advance, I managed to catch a one-day promotion at KLM and ultimately purchase tickets at reasonable prices. If you are planning to visit this area, remember to plan your trip in advance, otherwise, you will face a high expense or a flight with at least two layovers. After 10 hours spent in a nice

Pia - 10 years of traveling (10 lat podróży)