Skip to main content

Turecki "folklor " ;-) (Turkish folklore)


Lato w sierpniu ewidentnie wybrało się na wakacje. Tak więc również i my zaczęliśmy szukać czegoś z tzw. “last minute”. Zawirowania globalne sprawiły jednak, że zdecydowana większość ciekawych europejskich destynacji stała się wyjątkowo droga. Dlatego też, aby nie przepłacać, wybraliśmy się do mocno przecenionej Turcji. Próba zamachu stanu, regularne ataki terrorystyczne sprawiły, że ulubiona od lat destynacja naszych rodaków przestała być Mekką miłośników oryginalnej chałwy i nieoryginalnej odzieży.
Jako, że lubimy ekskluzywne destynacje stwierdziliśmy iż wybór mógł być tylko jeden :)
Po trzech godzinach lotu z Gdańska dotarliśmy do Antalyi, gdzie powitała nas typowo Turecka gościnność. Kierowca autobusu dał nam możliwość weryfikacji temperatury przytrzymując nas o północy na lotniskowym parkingu (nie włączając klimatyzacji) tylko po to aby móc poczęstować nas gratisowymi napojami, które po otwarciu stały się nagle odpłatne - "1 Euro please".

Po dwóch godzinach dotarliśmy do pięciogwiazdkowego hotelu, gdzie tym razem  powitał nas “Sasza” namiętnie całujący barmana roniąc jednocześnie łzy smutku zapijane lokalną whisky z powodu kończących się wakacji (14 z rzędu w tym hotelu).
Na szczęście nasze Maleństwo, które po uciążliwej podróży zasnęło w autobusie nie obserwowało tych jakże smutnych scen rozstania. Nasz pokój okazał się delikatnie ujmując - niezbyt obszerny. Uszkodzona z brudu klimatyzacja oraz grzyb pod prysznicem doskonale wpisał się w naszą percepcję tureckich pięciu gwiazdek. Cóż taki to już folklor.

Summer in August clearly went on vacation. So we also started looking for something from the so-called "last minute". However, global turmoil has made the vast majority of interesting European destinations exceptionally expensive. Therefore, in order not to overpay, we chose heavily discounted Turkey. An attempted coup, regular terrorist attacks, made the longtime favorite destination of our compatriots stop being the Mecca of lovers of original Turkish delight and non-original clothing. Since we like exclusive destinations, we decided that there could be only one choice :) After three hours of flight from Gdańsk, we arrived in Antalya, where we were welcomed with typical Turkish hospitality. The bus driver gave us the opportunity to verify the temperature by holding us at midnight in the airport parking lot (without turning on the air conditioning) just to be able to offer us free drinks, which suddenly became chargeable after opening - "1 Euro please". After two hours we arrived at a five-star hotel, where this time "Sasha" greeted us passionately kissing the bartender while shedding tears of sadness drowned in local whiskey due to the end of the holidays (14 in a row in this hotel). Fortunately, our Little One, who fell asleep on the bus after a tiresome journey, did not observe these rather sad scenes of parting. Our room was, to put it mildly, not very spacious. The damaged air conditioning and mold under the shower fit perfectly into our perception of Turkish five stars. Well, such is folklore.



Poranek powitał nas piękną słoneczną pogodą oraz obfitością świeżych warzyw na śniadaniu. Wyspana Pia była gotowa do bezzwłocznej (jak to Robert mawia) analizy jakości basenów, zjeżdżalni oraz morza. Na szczęście wszystko doskonale wpisywało się w oczekiwania naszej Cudownej Podróżniczki, która bez zbędnej zwłoki wskoczyła do najbliższego kąpieliska. Radosne pluski, skoki, zjazdy i inne szaleństwa “umilał” nam zespół animatorów pod wodzą, cudownie opalanego autochtona, na którego barki spadał deszcz kruczoczarnych tłustych loków, a cudne oblicze zdobił nos w iście chopinowskim stylu. Wirtuozowi rozrywki towarzyszyły przysmażone nimfy w lekko niedopranych, seksi wdziankach.
Super Marian i jego aniołki sprawiały, że w słowiańskich duszach Białorusinów i Ukraińców dominujących wśród gości naszego hotelu budziła się żądza współzawodnictwa, którą z potyczek w basenie przenosili do baru. Ciężkie zmaganie powodowały, że około południa animacja cichła, a urlopowicze trzeźwieli przed wieczorną dogrywką. My w tym czasie mogliśmy złapać troszkę oddechu i w spokoju cieszyć się pływackimi postępami Pii. Maleństwo nie przejmując się otoczeniem socjokulturowym podejmowało pierwsze próby samodzielnego pływania.

We were greeted in the morning with beautiful sunny weather and an abundance of fresh vegetables at breakfast. Well-rested Pia was ready for an immediate (as Robert says) analysis of the quality of the pools, slides, and sea. Fortunately, everything perfectly met the expectations of our Wonderful Traveler, who jumped into the nearest swimming area without delay. The joyful splashes, jumps, slides, and other madness were "entertained" by a team of animators led by a wonderfully tanned local, whose shoulders were covered with jet-black greasy locks, and his lovely face was adorned with a nose in a truly Chopin style. The entertainment virtuoso was accompanied by fried nymphs in slightly undersized, sexy outfits. Super Marian and his angels aroused a desire for competition in the Slavic souls of Belarusians and Ukrainians who dominated among the guests of our hotel, which they transferred from pool matches to the bar. The intense competition caused the animation to calm down around noon, and vacationers sobered up before the evening rematch. In the meantime, we could catch a breath and enjoy Pia's swimming progress in peace. Our little one, without paying attention to the socio-cultural surroundings, made the first attempts at independent swimming.





Dwukrotnie, chcąc nabyć lokalną chałwę, udaliśmy się w poszukiwaniu supermarketu. Niestety ścieżka do tego typu sklepu wiodła przez labirynt sklepów, których każdy kolejny właściciel chciał nam koniecznie sprzedać buty Diora, t-shirt Lacosta, zegarek Rolexa, torbę Versace lub 20 par skarpet za 5 euro. Nachalność Turków doprowadzała Roberta do szału, Pia myślała wyłącznie o basenie, a ja musiała się uśmiechać i tłumaczyć, że nie znam rosyjskiego. Warto było jednak przebyć labirynt ponieważ lokalna chałwa była faktycznie wspaniała.

Nie traktujcie proszę moich opisów jako formy narzekania, generalnie Turcja byłaby do przeżycia, gdyby nie odgłosy nocnej animacji, które kończąc się ok. 2 w nocy doprowadzały nas do szału. Na szczęście Pia zmęczona całodziennym dokazywaniem zasypiała jeszcze w trakcie kolacyjnej przerwy w programie rozrywkowym ale za to my męczyliśmy się do późnych godzin nocnych.
Frustrujący był również kiepski stan infrastruktury wynikający ze zwykłego niedbalstwa. Mam tu na myśli zarówno lotnisko, hotel jak i stan jezdni i chodników.

Nasze doświadczenia potwierdziły tezę, że nie ma nic za darmo. Jeżeli odpowiednio nie zapłacisz nie możesz liczyć na dobry standard. Nie wierzcie zatem w zapewnienia pracowników biur podróży, którzy byli i widzieli… a de facto chcą jedynie upchnąć kolejny produkt (tu pozdrawiam pracowników TUI Plaza w Toruniu) oraz wysokie rankingi. Przed wyjazdem wnikliwie przestudiujcie najgorsze z opinii danego hotelu w specjalistycznych portalach społecznościowych i na tej podstawie podejmujcie decyzje.

We twice set out to find a local supermarket in search of some local halva. Unfortunately, the path to such a store led us through a labyrinth of shops, each subsequent owner of which wanted to sell us Dior shoes, Lacoste t-shirts, Rolex watches, Versace bags, or 20 pairs of socks for 5 euros. The Turks' persistence drove Robert crazy, Pia was only thinking about the pool, and I had to smile and explain that I don't speak Russian. However, it was worth going through the maze because the local halva was truly amazing. Please do not consider my descriptions as a form of complaining. In general, Turkey would be bearable if not for the sounds of nighttime animation that drove us crazy, ending around 2 in the morning. Fortunately, Pia, tired from all-day activities, fell asleep during the dinner break in the entertainment program, but we struggled until late at night. The poor state of infrastructure due to simple neglect was also frustrating. I mean both the airport, the hotel, and the condition of roads and sidewalks. Our experiences confirmed the idea that there is nothing for free. If you don't pay enough, you can't expect a good standard. So don't believe the assurances of travel agency employees who "have been there and seen it all," when in reality they just want to sell another product (here I greet the employees of TUI Plaza in Torun) and high rankings. Before your trip, carefully study the worst opinions about a given hotel on specialized social media portals and make decisions based on that.


Comments

Popular posts from this blog

Salalah Oman - odczucia i wrażenia Mamy (Salalah, Oman - impressions and experiences from a mother)

Podczas naszych poprzednich pobytów w Omanie usłyszeliśmy wiele pochlebnych opinii na temat Salalah. Zarówno rodowici Omańczycy jak i rezydenci wypowiadali się w samych superlatywach na temat bujnej roślinności, pięknych gór i czystego, ciepłego morza. Większość opinii się potwierdziła, jednak wybierając się w te rejony z dzieckiem należy wziąć pod uwagę pewne minusy. Lokalni Omańczycy są serdeczni i otwarci jednak ewidentnie mają problem z poprawną oceną swojego pozycji społecznej. Nie obowiązują ich kolejki, uważają, że należy im się pierwszeństwo w każdej możliwej sytuacji. Ponadto mają wyjątkowo ambiwalentny stosunek do pracy. Można mieć wrażenie, że przesiadka z wielbłąda do Lexusa negatywnie wpłynęła na odbiór rzeczywistości. Z takimi sytuacjami nie spotkaliśmy się w Muskacie. Kolejny problem to pozycja kobiety. Mówiąc wprost Europejki bez towarzystwa męskiej asysty nie są traktowane poważnie.  Menu w restauracji trafia najpierw do mężczyzny. Sprzedawca w sklepie, czy taksó

Pia w Salt Lake City - Mormoni, Temple Square i inne atrakcje (Pia in Salt Lake City - Mormons, Temple Square, and other attractions)

Most of us associate Utah with Salt Lake City, which hosted the Winter Olympics in 2002 and the Mormons, who are particularly numerous in this state. In preparation for our trip, I considered the possibility of taking advantage of the wide range of winter sports available at the Olympic venues. The first challenge in organizing the trip was, of course, buying airline tickets, and here the first surprise appeared. Generally, flights to the USA are relatively cheap, but it turns out that this does not apply to SLC. Only KLM, AirFrance, and Lufthansa fly directly to the capital of Utah. Due to limited competition, the flight price is higher than to Hawaii. Therefore, since we planned the trip in advance, I managed to catch a one-day promotion at KLM and ultimately purchase tickets at reasonable prices. If you are planning to visit this area, remember to plan your trip in advance, otherwise, you will face a high expense or a flight with at least two layovers. After 10 hours spent in a nice

Pia - 10 years of traveling (10 lat podróży)