Skip to main content

Czy chciałabym aby Pia była w przyszłości modelką? (Would I like Pia to be a model in the future?)

Przełom sierpnia i września zainspirował mnie do nieco przewrotnych przemyśleń. Jak już wiecie, niedawno uczestniczyliśmy w Festiwalu Koni Arabskich Al Khalediah. Było to nie tylko niezwykłe przeżycie estetyczne ale również doznanie na szerszym gruncie humanistycznym. Człowiek i utemperowany żywioł zawarty w niezwykle urodziwym zwierzęciu. Współdziałanie, wzajemny szacunek i ogrom wykonanej pracy. Ewidentna pasja, duch i emocje. Po prostu same superlatywy.

Kilkanaście dni później staliśmy się mimowolnymi obserwatorami przygotowań do gali finałowej topowego konkursu modelek. W przestrzeni ekskluzywnego hotelu przemykały ładne smukłe dziewczyny, z buźkami ziejącymi pustką, wypaleniem. Wykreowane przez przemysł modelingowy organiczne wieszaki. Z zażenowanie przyglądaliśmy się formie komunikacji ekipy organizatorów, fotografów z grupą wychudzony nastolatek.- bezimiennych, bladych cieni. „Niech podejdzie teraz to spod słupa”, „ta w futrze może już odejść”, „niech zmieni wyraz twarzy” - to przykłady sposobu komunikacji. Godziny przygotowań, czekania, wpatrywania się w ścianę - po to aby być może kiedyś przenieść na barkach kreację mniej lub bardziej marnego krawca, trafić na okładkę czasopisma i spocząć w kiosku pomiędzy przepisami kulinarnymi i prezentacją nowego smartphona.


Zastanawiając się czym różniły się dwa pokazy przychodzi refleksja. Generalnie niczym w jednym i drugim przypadku była to walka o dobry wybieg. No może z małą, subtelną różnicą….Pierwszy był prezentacją „kogoś”, drugi prezentacją „czegoś”. W pierwszym chodziło o piękno, emocję i ducha w drugim wyłącznie o możliwości techniczne produktu.

Oczywiście cokolwiek nasze Maleństwo zdecyduje się robić w przyszłości zawsze będzie mogło liczyć na moje wsparcie!!!!! :)

The turn of August and September inspired me to some rather subversive thoughts. As you already know, we recently participated in the Al Khalediah Arabian Horse Festival. It was not only an extraordinary aesthetic experience but also a broader humanistic experience. The combination of man and the tempered element embodied in an incredibly beautiful animal. Collaboration, mutual respect, and a huge amount of work. Evident passion, spirit, and emotions. Simply superlatives.

A few days later, we became involuntary observers of the preparations for the final gala of a top model competition. Pretty, slim girls with faces empty and burnt out from the modeling industry were walking around the space of an exclusive hotel, resembling organic hangers. We watched with embarrassment the communication style of the organizers' team, photographers with a group of emaciated teenagers - nameless, pale shadows. "Let her approach the pole now," "the one in fur can leave now," "let her change her facial expression" - these are examples of their communication. Hours of preparation, waiting, staring at a wall - just to maybe one day carry the creation of a more or less mediocre tailor on their shoulders, make it onto the cover of a magazine, and rest on a stand between culinary recipes and a presentation of a new smartphone.

Reflecting on the difference between the two shows, I realized that they were fundamentally the same - both were a fight for a good runway. Perhaps with a small, subtle difference... the first one was a presentation of "someone," while the second was a presentation of "something." In the first, it was about beauty, emotion, and spirit, while in the second, it was only about the technical capabilities of the product.

Of course, whatever our Little One decides to do in the future, they will always be able to count on my support! :)


Comments

  1. Oczami Kasi, cioci Kasi, z licencją na zabawę, wyglądało to tak - modelki zgrabne, piękne (aczkolwiek jak to kiedyś powiedziała moja dobra znajoma- „jakbym wydęła usta i oczy miała wymalowane na pandę to też byłabym taka ładna”), ale do rzeczy. Właśnie - rzeczy - to one mają na tych pięknych dziewczynach wyglądać efektownie, jak słusznie zauważyła Agata to ubrania mają wyglądać dobrze na modelce, nie modelka dobrze w ubraniach. Moim skromnym zdaniem, zwykłego zjadacza chleba (o zgrozo, dla modelek, białego pieczywa!), powinno być dokładnie odwrotnie. Wyobraźmy sobie taką sytuację, idę na pokaz, siadam oczywiście w pierwszym rzędzie, wyciągam smartfona, tableta, robię zdjęcia, wrzucam na facebooka, instagrama, macham nóżką, odpalam e-papierosa, trochę się nudzę, jedna za drugą, jak na taśmie produkcyjnej, na wybiegu pojawiają się rzeczone wieszaki, nagle jest, to ona, ta wymarzona suknia, no tak pięknie wygląda wygląda na modelce, biorę! Jest moja, przychodzi okazja, zakładam i… i tu następuje klasyczne: „Wiesz co? Ona lepiej wyglądała na wieszaku”. A tak, gdyby te biedne dziewczęta mogły zjeść coś więcej niż wacik nasączony sokiem, czy troszkę sucharów od wielkiego dzwonu, to może wychodząc na wybieg na przykład w rozmiarze 40, 38 czy chociaż 36 to większość kobiet (zakładam i wydaje mi się, że słusznie,że lwia część z nas jeżeli kiedykolwiek w ogóle o rozmiar 34 się otarła, to było to dawno temu i w ogóle nieprawda ) po pierwsze miałaby jakiekolwiek pojęcie jak kreacja będzie wyglądać na nich, a po drugie może pozbyłybyśmy się bezsensownych kompleksów. Może moja pierwsza reakcja, gdy zobaczyłam dwie młodziutkie modelki byłaby inna niż „O matko, mam nadzieję, że nie będzie ich dzisiaj na basenie, bo chyba będę musiała pływać w szlafroku”, może wtedy i modelki byłyby traktowane jak ludzie, nie jak ich cienie.

    Natomiast jeżeli chodzi o Festiwal Koni Arabskich Al Khalediah, to ja nie mam nic do powiedzenia, majestat tych „modeli” na wybiegu odebrał mi mowę, a to nie jest takie łatwe.

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Salalah Oman - odczucia i wrażenia Mamy (Salalah, Oman - impressions and experiences from a mother)

Podczas naszych poprzednich pobytów w Omanie usłyszeliśmy wiele pochlebnych opinii na temat Salalah. Zarówno rodowici Omańczycy jak i rezydenci wypowiadali się w samych superlatywach na temat bujnej roślinności, pięknych gór i czystego, ciepłego morza. Większość opinii się potwierdziła, jednak wybierając się w te rejony z dzieckiem należy wziąć pod uwagę pewne minusy. Lokalni Omańczycy są serdeczni i otwarci jednak ewidentnie mają problem z poprawną oceną swojego pozycji społecznej. Nie obowiązują ich kolejki, uważają, że należy im się pierwszeństwo w każdej możliwej sytuacji. Ponadto mają wyjątkowo ambiwalentny stosunek do pracy. Można mieć wrażenie, że przesiadka z wielbłąda do Lexusa negatywnie wpłynęła na odbiór rzeczywistości. Z takimi sytuacjami nie spotkaliśmy się w Muskacie. Kolejny problem to pozycja kobiety. Mówiąc wprost Europejki bez towarzystwa męskiej asysty nie są traktowane poważnie.  Menu w restauracji trafia najpierw do mężczyzny. Sprzedawca w sklepie, czy taksó

Pia w Salt Lake City - Mormoni, Temple Square i inne atrakcje (Pia in Salt Lake City - Mormons, Temple Square, and other attractions)

Most of us associate Utah with Salt Lake City, which hosted the Winter Olympics in 2002 and the Mormons, who are particularly numerous in this state. In preparation for our trip, I considered the possibility of taking advantage of the wide range of winter sports available at the Olympic venues. The first challenge in organizing the trip was, of course, buying airline tickets, and here the first surprise appeared. Generally, flights to the USA are relatively cheap, but it turns out that this does not apply to SLC. Only KLM, AirFrance, and Lufthansa fly directly to the capital of Utah. Due to limited competition, the flight price is higher than to Hawaii. Therefore, since we planned the trip in advance, I managed to catch a one-day promotion at KLM and ultimately purchase tickets at reasonable prices. If you are planning to visit this area, remember to plan your trip in advance, otherwise, you will face a high expense or a flight with at least two layovers. After 10 hours spent in a nice

Pia - 10 years of traveling (10 lat podróży)